wtorek, 28 czerwca 2011

Zwycięskie Hellowisko

Od zawsze kręciły mnie imprezy samochodowe:rajdy, zloty, itp.Ostatnimi czasy(po wytrzeźwieniu)zacząłem wraz z dorosłym synem brać udział w imprezach off-roadowych.
To bardzo niebezpieczny dla mnie sport i to wcale nie z powodu niebezpieczeństw czyhających
na OSach czy przeprawach.Zagrożeniem dla mnie były zawsze zakończenia kolejnego etapu czy całej imprezy.Ostatnie ,,Hellowisko" odbywało się pod jednoznacznym wezwaniem ,,na letkim gazie"Z poprzednich imprez wieczorkiem wycofywałem się do bezpiecznego domku.Tym razem postanowiłem to zmienić.Spędziłem trzy dni wśród morza alkoholu i czeredy podpitych imprezowiczów. Były i ,,ogniste" dni i ,,upojne" noce,oczywiście mnie to nie dotyczyło.
Po pięciu latach abstynencji odważyłem się przestać być ,,trędowatym" ,po prostu byłem jednym z nielicznych nie pijących uczestników imprezy.Tyle tylko że ta garstka niepijących nie miała problemu alkoholowego a ja nie piłem dopiero od pięciu lat.
Odniosłem jeszcze jedno zwycięstwo,wygrałem jeszcze jeden ekstremalny rajd.