środa, 25 grudnia 2013

Co dzisiaj robi niepijący od ośmiu lat alkoholik Patrol w Święta?

Przede wszystkim pozostaje w dalszym ciągu w błogim stanie trzeźwości
Użera się z pewną panią (konserwator dzieł sztuki)a prywatnie z siostrą,która przejęła pałeczkę pijaka i twierdzi że musi wypełnić pustkę w gronie pijaków po moim zaprzestaniu uchlewania się (może być uchlewienia się) to na jedno wychodzi.Zamierzałem tutaj coś napisać ale nie mam na to siły,to mnie przeraża .Może kiedyś w mniej świątecznym nastroju będąc spróbuję coś jeszcze napisać.
WESOŁYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT ŻYCZĘ WSZYSTKIM ODWIEDZAJĄCYM TEN NIE DO KOŃCA MROCZNY BLOG.

niedziela, 3 marca 2013

12 kroków


Amerykański psycholog B. F. Skinner sformułował tzw. humanistyczną wersję kroków:
  1. Przyznajemy, że wszystkie nasze wysiłki, aby przestać pić alkohol, zawiodły.
  2. Doszliśmy do przekonania, że musimy się zwrócić do kogoś o pomoc.
  3. Poprosiliśmy o pomoc inne osoby, zarówno kobiety, jak i mężczyzn, szczególnie te, które borykają się z tym samym problemem.
  4. Sporządziliśmy listę sytuacji, w których picie alkoholu jest najbardziej prawdopodobne.
  5. Poprosiliśmy naszych przyjaciół, aby pomogli nam unikać takich sytuacji.
  6. Jesteśmy gotowi przyjąć pomoc, którą nam ofiarują.
  7. Szczerze wierzymy, że oni nam pomogą.
  8. Sporządziliśmy listę wszystkich osób, wobec których zawiniliśmy i którym mamy zamiar zadośćuczynić.
  9. Zrobimy wszystko, aby zadośćuczynić tym osobom w taki sposób, aby ich nie zranić.
  10. Nadal będziemy sporządzać listy skrzywdzonych osób i uaktualniać je w miarę potrzeby.
  11. Jesteśmy głęboko wdzięczni za to, co nasi przyjaciele zrobili i nadal dla nas robią.
  12. My sami, z kolei, jesteśmy gotowi pomóc innym, którzy zwrócą się do nas, w taki sam sposób.

  Jak dotąd tzn około siedmiu lat zajmuje mi wypełnienie kroku 8, 9 i 10tego.
Wydawało mi się na początku że o wiele szybciej sobie z tymi krokami poradzę.

wtorek, 28 czerwca 2011

Zwycięskie Hellowisko

Od zawsze kręciły mnie imprezy samochodowe:rajdy, zloty, itp.Ostatnimi czasy(po wytrzeźwieniu)zacząłem wraz z dorosłym synem brać udział w imprezach off-roadowych.
To bardzo niebezpieczny dla mnie sport i to wcale nie z powodu niebezpieczeństw czyhających
na OSach czy przeprawach.Zagrożeniem dla mnie były zawsze zakończenia kolejnego etapu czy całej imprezy.Ostatnie ,,Hellowisko" odbywało się pod jednoznacznym wezwaniem ,,na letkim gazie"Z poprzednich imprez wieczorkiem wycofywałem się do bezpiecznego domku.Tym razem postanowiłem to zmienić.Spędziłem trzy dni wśród morza alkoholu i czeredy podpitych imprezowiczów. Były i ,,ogniste" dni i ,,upojne" noce,oczywiście mnie to nie dotyczyło.
Po pięciu latach abstynencji odważyłem się przestać być ,,trędowatym" ,po prostu byłem jednym z nielicznych nie pijących uczestników imprezy.Tyle tylko że ta garstka niepijących nie miała problemu alkoholowego a ja nie piłem dopiero od pięciu lat.
Odniosłem jeszcze jedno zwycięstwo,wygrałem jeszcze jeden ekstremalny rajd.

sobota, 25 września 2010

Jak to nazwać? Nie wiem,może zakończenie.

Bloga pt. ,,Mój piciorys" zacząłem pisać dwa lata temu na portalu randkowym ,,Sympatia".
Założeniem moim było przedstawienie siebie z każdej strony a przede wszystkim z tej mrocznej.
Na przestrzeni dwóch lat mojego blogowania,tylko jeden raz spotkałem się z frontalnym atakiem
osoby komentującej.Ta osoba miała jak najbardziej prawo do krytycznego wypowiedzenia się na temat alkoholizmu w ogóle, ale ona wylała wszystkie swoje życiowe niepowodzenia personalnie na moją osobę.Zaznaczam że ani ja tej osoby nie znałem ani ona mnie. Nie dotknęło mnie to ,ale przyjemne nie było.Nawiązując do komentarzy z poprzedniego postu,Nina pisze:,, Ale nie rozumiem słowa zadośćuczynienie.. ten człowiek chyba ma już dość sam ze sobą.
Innym jak można zadośćuczynić? Jak prosić własne dzieci o wybaczenie? I czy one to kiedyś zapomną?" Odpowiadam: Nino można zadośćczynić,choćby tym że moje dzieci nie muszą się już wstydzić za własnego ojca,bo pomimo wcześniejszych ekscesów w pijanym widzie potrafił się zmienić i teraz może być przykładem dla innych tkwiących w nurtach rzeki alkoholu. Na pewno to zadośćczynienie nie może polegać na pochyleniu głowy i wyszeptaniu słowa przepraszam. Słowo przepraszam jest w każdym moim geście,spojrzeniu,zwrocie czy czynie w stosunku do osoby której zadośćczynie. Cdn.

wtorek, 21 września 2010

Autoreklama?

Kiedy spotkasz uratowanego alkoholika, masz przed sobą człowieka niezwykłego.
Czyha w nim bowiem uśpiony wróg śmiertelny.
On zaś trwa obciążony swą słabością i kontynuuje mozolną swą drogę poprzez ten świat, w którym panuje kult picia, wśród otoczenia, które go nie rozumie, w społeczeństwie, które sadzi, że ma prawo z żałosną nienawiścią spoglądać na niego z góry, jak na człowieka pośledniejszego gatunku, ponieważ ośmiela się on płynąć pod prąd alkoholowej rzeki.
Kiedy spotkasz takiego człowieka wiedz,
że jest to człowiek w bardzo dobrym gatunku.

Fridrich von Bodelschwing

poniedziałek, 20 września 2010

Zjazd.

Zjazd.

Mortalowy zjazd na linie lub bez liny(asekuracyjnej)
Swoje ciągi alkoholowe zawsze jakoś tam nazywałem . Najczęściej były to wyprawy w Himalaje. Doszło nawet do tego że na telefoniczne zapytanie o moją obecność odpowiadano że Wojtek jest w Himalajach, co niekiedy wprawiało rozmówcę w zdziwienie; ooo to ja nie wiedziałem że on zajmuje się wspinaczką wysokogórską.Wiadomo że z takich Himalajów trzeba kiedyś zejść i to nazywałem zjazdem do ,,kanału". Moje ,,wspinaczki" trwały kilkanaście lat a piszę o nich dlatego że spotkałem ostatnio jednego ,,Himalaistę" ,który pokonał mnie w zjazdach do kanału na łeb na szyję. W kilka miesięcy po zaprzestaniu wypraw Himalaistycznych(trzeźwieniu) pracowałem na stacji paliwowej. Stacja mieściła się na terenie bazy TIRów.Właścicielem zarówno stacji jak i owych 6 ciu TIRów był Marek.Marek był przesympatycznym człowiekiem ciut młodszym ode mnie.Atmosfera zarówno na stacji paliw jak i wśród kierowców TIRów była wręcz wzorowa. Z pracy odszedłem po około pół roku ponieważ znalazłem dla siebie inne zajęcie na własny rachunek. Jakież było moje zdziwienie i zaskoczenie kiedy to kilka dni temu na jakimś złomowisku spotkałem ww Marka,ten mnie poznał i poprosił o 2zł na piwo. Marek wyglądał jak lump,już nie był posiadaczem firmy transportowej,ani wypasionej beemki tylko wrakiem człowieka.Wystarczyło cztery lata picia. Ciekawostką jest to że przez owe pół roku mojej pracy na stacji ani razu nie widziałem Marka podpitego czy pijącego alkohol. Nie zdążyłem się dowiedzieć co spowodowało taaaki zjazd Marka bo ten wziąwszy dwa złote natychmiast zniknął mi z pola widzenia.

czwartek, 22 lipca 2010

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Alkoholizm mężczyzn nazywa się chorobą, a u kobiet traktuje się problem jak moralną nieczystość. Niestety, na tak zwanej prowincji, leczenie alkoholików praktycznie nie istnieje, a już zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, bo przecież kobieta nie może być alkoholiczką, pijaczką. Przecież jest matką Polką, a po prostu lubi sobie wypić.

Gdy Mały Książę podczas swych podróży na sąsiednie planety spotkał Pijaka, spytał:
– Dlaczego pijesz?
– Aby zapomnieć – odpowiedział Pijak.
– O czym zapomnieć? – zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
– Aby zapomnieć, że się wstydzę – powiedział Pijak, schylając głowę.
– Czego się wstydzisz? – dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
– Wstydzę się, że piję.

Ten sam obłędny mechanizm kieruje piciem kobiet, przy czym wstyd jest jeszcze silniejszy i połączony z paraliżującym poczuciem winy. Choć w odbiorze społecznym alkoholizm uznawany jest już za chorobę, to kobiety, które na nią cierpią, wciąż odbierane są jako istoty godne pogardy. Okazuje się, że nawet alkoholicy oceniają je surowo. Pracowały na to pokolenia.

Alkoholiczka? To nie ja, mnie to nie dotyczy, mam przecież studia, zmywarkę, mikrofalówkę, męża za granicą, dziecko nie jest brudne, nie bawi się butelkami po wódce. Zresztą kobiecy alkoholizm bywa często o lata świetlne odległy od detoksów, melin, denaturatu i budzenia się w rowie.

Ten post poświęcam swojej najbliższej sąsiadce,wczoraj rzuciła picie,pogrzeb w poniedziałek.