poniedziałek, 8 czerwca 2009

C.d.

Szkoły pokończyłem, studia mnie nie chciały,sporty dotychczas uprawiane też mnie nie chciały,wojsko o tak wojsko mnie chciało i to bardzo tylko że ja nie za bardzo chciałem pić na baczność i na rozkaz.Podczas jakiegoś tam spotkania w ,,kawiarni" (dawna Artystyczna póżniej Marzanna)jeden z kupli namówił mnie na trening w sekcji zapaśniczej klubu Pafawag. Z zapasów też niewiele wyszło gdyż i tutaj po a czasami przed treningiem czy zawodami piło się ,,dla kurażu"w ramach swoistego dopingu.Wyleciałem z sekcji za niesportowe zachowanie spowodowane zbyt dużą ilością,,dopingu" W międzyczasie chodziłem z całkiem niezłą dziewczyną,która prawdopodobnie widziała we mnie herosa a nie zauważała moich ciągot do kielicha.w wyniku tego chodzenia ona zaszła w ciążę i pobraliśmy się:-))Urodziło się dziecko-to był jeden z pierwszych momentów kiedy obiecałem sobie i żonie że z piciem KONIEC i naprawdę był to moment ok 3 dni udało mi się dotrzymać słowa. Ktoś czytający tę opowieść powie:hej Krasnal coś ty tu zalewasz,piszesz tylko o piciu ,sporcie a gdzie środki na utrzymanie rodziny i siebie w nietrzeżwości.Po wyjściu z wojska pracowałem w zakładzie (motoryzacyjnym )u swojego ojca gdzie byłem mechanikiem tzw złotą raczką.Materialnie pomimo picia wiodło mi się całkiem nieżle ,na pewno grubo powyżej średniej krajowej i wtedy ani ja ani rodzina nie odczuwała materialnych skutków mojego picia.Po ok 3ch latach w małżeństwie moim zaczęło się żle dziać,moja żona również zaczęła częściej popijać.CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz